Wczoraj w Krakowie odbyła się noc muzeów. Nie ukrywam, że obiecywałem sobie po niej, że w końcu zobaczę coś ciekawego z bogatych zbiorów w krakowie. Przyjemnie, ciemno, romantycznie itp. Cóż, tak chyba pomyślało 70% mieszkańców Krakowa, a na pewno już 100% studentów. Takich tłumów to dawno nie widziałem na starym mieście. Kolejki do muzeów miały nierzadko po 100 metrów i więcej. To się nazywa pęd do kultury …
Okazaliśmy się słabymi na duszy i daliśmy spokój. Jedyne co zobaczyliśmy, to prezentacja wojskowa obok barbakanu.
Oby więcej takich imprez, może wtedy się trochę poluźni. Jedyne co pozostało, to mocne postanowienie, że w tym roku trzeba te wystawy zobaczyć 🙂