Upgrade systemu

by

in

Znowu jestem “do przodu” z aktualizacją systemu. Minęło kilka dobrych miesięcy a ja dopiero teraz zaktualizowałem Ubuntu Edgy Eft’a na Feisty Fawn. Jednym z powodów to oczywiście brak czasu i jednak pewna obawa, że po aktualizacji coś (zwłaszcza z softu wykorzystywanego na pracy na uczelni) przestanie mi działać vide Matlab 6.5 i aktualizacja z Dapper’a którą boleśnie przeżyłem 😉

No ale jak zwykle chciałbym podsumować co i jak poszło nie tak, co dobrze, a co tak sobie:

  • dla przypomnienia wszystko się dzieje na IBM Thinkpad T23 z dość fajną konfiguracją (SXGA+) oraz pełno sprzętu wokoło (pcmcia, usb itp.)
  • upgrade:
    • do zaktualizowania aplikacja aktualizacji zaproponowała mi 1,1 GB do sciągnięcia. Kilka pakietów do usunięcia (raczej mało istotnych) oraz cała masa do aktualizacji
    • po nocy ściągania aktualizacja trwała ok 1,5 godziny. Było jak zwykle kilka pytań, ale bardzo ogólnych. Większość plików konfiguracji zaznaczyłem do zamiany (i tak miałem kopię bezpieczeństwa)
  • po aktualizacji:
    • o dziwo wszystko poszło nadzwyczaj dobrze. Właściwie wszystko działało od razu. Trochę dziwnie się czułem, bo po uruchomieniu nowego systemu nic się nie zmieniło 🙂
    • po wstępnym sprawdzeniu byłem bardziej zaskoczony niż zadowolony. Po ostatniej aktualizacji z Dapper do Edgy miałem trochę mieszanych uczuć
  • co działało:
    • Matlab, Mathematica, Fluent – czyli to na czym mi najbardziej zależało
    • irda, usb, bluetooth (chociaż z tym muszę posprawdzać dlaczego mam tak mały zasięg)
    • NetworkManager – teraz dopiero widzę jak jest dobry (uwaga. trzeba usunąć wszystkie wpisy z /etc/network/interfaces aby zaczął działać poprawnie). Bardzo przyjemnie przełącza się pomiędzy połączeniem kablem (gdy mam laptop’a w doku) a bezprzewodowym gdy odchodzę od niego
    • w końcu moduł do modemu (lucent) nie wywala systemu
  • co nie działa:
    • sleep bez określonych prac nie działa. Jest to bardzo wkurząjące. Kolejny regres w stosunku do dapper’a (w edgy też było podobnie). Gnome i jego gnome-power-manager coś robią z obsługą zdarzeń ACPI (sleep itp.) i kierują od razu do biosu wykonanie uśpienia. Co powoduje wywalenie się całego systemu -> sleep dziala, ale już nie wstaje. Co zmieniłem: edycja /etc/acpi/sleepbtn.sh i wywolanie zamiast acpi_fakekey po prostu /etc/acpi/sleep.sh. Wtedy poprawnie można było uśpić i wybudzić laptopa
    • po wybudzeniu z uśpienia USB przestaje działać. Jest to znowu coś co pojawiło się w kernelu znowu! (patrz tekst poniżej)
    • compiz – ale tego się mogłem spodziewać
  • post faktum:
    • za kilka godzin miałem małe ogłoszenie o nowych wersjach wielu modułów (ok. 250 MB). Po aktualizacji nic się nie zepsuło a nawet co najważniejsze naprawiono błąd, który przez całego Edge’go mnie doprowadzał do szaleństwa – po starcie Evolution nie mógł się zalogować do kont POP3 🙂

Kernel

Po raz kolejny wychodzi pewna sprawa. Pojawia się błąd w jądrze, zgłoszenie jest dość krytyczne, pełno jest opisów i co … cisza. Ubuntu czeka najwidoczniej na nową wersję jądra i tyle. Co z tego, że błąd jest krytyczny 🙁

Edit:

  • Uruchomiłem w końcu bluetooth (właściwie nic nie robiłem, zaczęło po prostu działać)
  • Wysyłać do telefonu można za pomocą np. nautilus-sendto (wybieramy prawy przycisk na pliku w nautilusie i dalej “wyślij do”). Niestety trwa to dość długą chwilę (nie wiem – może wyszukiwanie adresu BT po nazwie tyle zajmuje ?)
  • Proste obejście to użycie gnome-obex-send, gdzie wysyłanie jest ekspresowe. Dla ułatwienia utworzyłem sobie skrypt dla nautilusa (umieszczamy w ~/.gnome2/nautilus-scripts) np. :
    • #!/bin/sh

      gnome-obex-send –dest=00:19:B7:XX:XX:XX $NAUTILUS_SCRIPT_SELECTED_URI

  • Oczywiście zamiast adresu wybieramy adres swojego telefonu (można go uzyskać np. poprzez hcitool scan). brak tej opcji pozwala wybrać adresata z wykrytych – więc można wysyłać gdzie się chce)
(C) 2007 Sławek Mikuła